Pan Stefan budzi się o świcie, gdy promienie słoneczne dopiero muskają liście drzew pobliskim parku. Już od wielu lat ten sam rytuał rozpoczyna jego dzień. Z uśmiechem na twarzy wstaje z legowiska zrobionego z kartonów, przeciąga się i kieruje do zaprzyjaźnionego sklepu. Tam czeka na niego jego wierny kompan – czajnik, który już zdążył zagrzać wodę do ulubionego napoju pana Stefana.
Z pietyzmem miesza łyżeczką cukier i cytrynę w porcelanowej filiżance. Aromat unoszący się z kubka koi jego zmysły i budzi go do życia. Pierwszy łyk to jak poranny pocałunek słońca, rozgrzewający ciało i rozjaśniający umysł.
Pan Stefan delektuje się chwilą spokoju, popijając powoli swój napój. Obserwuje przez okno budzący się do życia świat, słysząc śpiew ptaków i szum liści. W tych porannych chwilach odnajduje inspirację i siłę do działania na cały dzień.
Dopiero pod koniec filiżanki, gdy ciepło herbaty powoli zanika, pan Stefan ujawnia sekret swojego porannego rytuału. To właśnie ona – herbata – jest jego muzą, jego towarzyszką i źródłem energii. Bez niej poranek byłby pusty i pozbawiony blasku.
Herbata pana Stefana to nie tylko napój. To symbol spokoju, harmonii i celebrowania drobnych przyjemności życia. To rytuał, który nadaje rytm jego dniom i pozwala mu czerpać radość z każdego poranka.
Obraz Лечение наркомании z Pixabay