Amerykański prezydent przyznał to otwarcie. Najpierw jego wuj był zacnym człowiekiem, a później wydarzyła się tragedia, która dla wielu ludzi była traumatycznym przeżyciem. Miała miejsce sytuacja, która doprowadziła do okrutnej śmierci.
Historia prezydenta
Joe Biden to amerykański prezydent. Podczas sprawowania tak ważnej funkcji jeździ po kraju i spotyka się z ludźmi prowadząc z nimi istotny dialog. Tym razem prezydent wybrał się do Pensylwanii, gdzie m.in. w miejscowości Scranton odwiedził pomnik weteranów. Oddanie czci i okazanie szacunku dla walczących za kraj było bardzo istotne dla głowy państwa.
Następnie udał się na spotkanie z przedstawicielami związku zawodowego United Steelworkers z siedzibą w Pittsburghu, w czasie którego zadziwił wszystkich swoją opowieścią.
Joe Biden tłumaczył, że jego wuj Ambrose Finneganow w czasie II wojny światowej był żołnierzem korpusu powietrznego. Pewnego dnia 1944 roku, biorąc udział w locie rozpoznawczym, został zestrzelony nad Nową Gwineą. Tą opowieścią zainteresował swoich słuchaczy, jednak to co dodał po chwili zmroziło krew w żyłach.
Nigdy nie odnaleziono ciała mojego wuja, ponieważ w tym rejonie Nowej Gwinei było kiedyś wielu kanibali. Poważnie.
Te słowa potwierdzają fakt, że wuj Joe Bidena został zjedzony.
Trudne pytanie
Ta straszna tragedia z pewnością była traumą dla rodziny prezydenta. Taka sytuacja może ukształtować całe życie. W okresie lat 40. XX w. w Nowej Gwinei zdarzały się akty kanibalizmu. Te niecodzienne zdarzenia będące z jednej strony oczywistą tragedią dla bliskich oraz dla samego zjedzonego, nasuwają pytanie, na które odpowiedź jest trudna, ale nie niemożliwa. Pytanie to jednak musi się pojawić, a brzmi ono: Jak smakuje człowiek?
Odpowiedzią na to pytanie może być historia Tobiasa Schneebauma, który podczas wizyty w Peru natknął się na plemię Arakmbut, razem z którym musiał udać się do ataku na sąsiednią wioskę. Po zabiciu kilku ludzi postanowiono ich zjeść, a Tobias nie mógł odmówić. Smak mięsa opisuje jako podobny do wieprzowiny.
Inny przypadek opisuje William Seabrook, reporter New York Times oraz autor książek podróżniczych. W „Jungle Book” na temat spożycia mięsa ludzkiego napisał: „Smakowało jak cielęcina, nie młodziutka, ale i nie całkiem jak dorosła krowa. Zdecydowanie jak dobrze odchowane cielątko, ale nie smakowało dokładnie jak żadne inne mięso, którego próbowałem. Wydaje mi się, że nikt, kto nie jest wyrafinowanym smakoszem, nie odróżniłby ludzkiego mięsa od cielęciny”.
Mięso ludzkie, wydaje się zatem, że smakuje całkiem normalnie, dobrze, jak wieprzowina lub cielęcina. Czy tak smakował wuj Joe Bidena?
Ta historia choć nieprawdopodobna dla naszej cywilizacji, wydarzyła się naprawdę. Nie tylko dawniej, ale i obecnie kanibalizm ma miejsce w różnych zakątkach świata. Choć zdarza się stosunkowo rzadko, to jednak się zdarza. Jak mówi nowogwinejskie przysłowie lepiej zjeść człowieka, niż zostać zjedzonym.
Należy jednak pamiętać, że jedzenie innych ludzi jest niedopuszczalne z etycznego i prawnego punktu widzenia. Nie próbuj tego w domu.