Dziś, 26 stycznia, odbył się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – wydarzenie, które co roku przyciąga miliony Polaków. Choć temat WOŚP i postać Jerzego Owsiaka bywają kontrowersyjne, to akcja od lat cieszy się ogromnym wsparciem społecznym. Dziś swoją cegiełkę do zbiórki dorzucali wszyscy – bez względu na status społeczny. Jak się okazuje, nawet osoby, którym na co dzień brakuje pieniędzy na własne potrzeby, chętnie pomagają w tym wyjątkowym dniu.
– Ja sam niewiele dam, no bo sam niewiele mam, ale na Owsiaka to zawsze dam – mówi Pan Wojciech, żul z Gorzowa Wielkopolskiego, którego spotkaliśmy na jednej z ulic miasta. – Robię to z potrzeby serca – dodaje, podkreślając, że finał WOŚP to dla niego ważne wydarzenie.
Ta wypowiedź pokazuje, że idea pomagania potrafi łączyć ludzi z różnych środowisk. Dla jednych jest to okazja do wsparcia potrzebujących sprzętu medycznego, dla innych – jak dla Pana Wojciecha – gest solidarności i dowód, że dobroczynność nie zna barier społecznych.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to także fenomen kulturowy, który pozwala ludziom choć na chwilę zjednoczyć się we wspólnym celu. Bez względu na to, czy wrzucamy do puszki złotówkę, czy kilkaset złotych, każdy gest ma znaczenie. Finał WOŚP pokazuje, że serce Polaków bije jednym rytmem – rytmem pomocy i solidarności.